poniedziałek, 29 października 2012

Życie...

Poranny miks jesieni i zimy, z błękitem nieba, ostrym słońcem, szaleństwem kolorów oszronionych liści... 

Herbata w żółtym kubku...

Radość, że już niedługo do mamy pojadę...

Zapach pieczonego kurczaka...

Mruczenie kocicy...

Marzenia o podróży dalekiej...

Troska o dalekich, a jednak bliskich, którzy tam gdzie huragan...

Bacha najpiękniejsza muzyka...

Pełnia ukochana skryta za chmurami...

Wiadomość, że Chustka już gdzieś indziej... 

Smutek...

Jestem...


 

wtorek, 4 września 2012

Jesienne zapachy

Pachnie goździkami, kardamonem, kurkumą. Kolor ma pomarańczowy. Smakuje bosko. I ciągle się jeszcze dosmacza bulgocząc na małym ogniu. Curry. 

Czytam Hotel nomadów, mieszam w garnku, popijam herbatę, kot mruczy, za oknem  świeci kawałek księżyca... Jesienią zapachniało :-)

niedziela, 15 lipca 2012

Leniwa niedziela

Nic... Domowa niedziela. Dolce far niente. No, prawie. Ugotowałam przecież makaron z różnościami, ale skoro gotowanie to przyjemność, to czy można zaliczyć gotowanie do prac domowych? Moim zdaniem raczej należy je wpisać w radosne nicnierobienie.

W kubku herbata zielona bambusowa - jedna z 18 zielonych herbat, jakie mam w domu. Policzyłam je, z lekkim zdumieniem, dzisiaj rano, gdy szukałam zapasu tej ulubionej :-), co to skończyła się wczoraj. No tak...  

sobota, 9 czerwca 2012

Jestem...

Ucieszyłam się radością przyjaciółki. Wysłuchałam. Pogadałam. A potem upiekłam ciasto. A wcześniej było śniadanie z mamą, zapach lip i jaśminu, przestrzeń bocznych dróg, śpiew ptaków w ogrodzie, ropucha w trawie i biedronka na kwiatku. Wróciłam...

piątek, 2 marca 2012

tego mi było dzisiaj trzeba

"Czekolada". Soundtrack. Film. I pyszne bananowe ciastka z nadzieniem z gęstej, gorzkiej czekolady wypełniające dom zapachem a ciało radością.

czwartek, 1 marca 2012

czwartek, 9 lutego 2012

Winter tea

Kwiatki, kwiatuszki, pączusie, płatki, ogonki, listki, owoce, łodyżki, jakieś dziwne cosie... Nie mam pojęcia z czego parzę zimową herbatę kupioną w dalekim kraju, na egzotycznym bazarze. Ale smakuje tak jak trzeba, słodko, gorzko, cierpko. A kubek mam w motyle :-). 

środa, 8 lutego 2012

Zimno

Uspokoiłam Ulubionego, że nic się mnie nie "imnęło", zdrowa jestem, żadnego przeziębienia u mnie nie zostawił, a godzinę później poczułam łapska zimna na plecach. Czas na cudowny napój bogów, podczytany tutaj. Może do drugiego kubeczka dodam nieco prądu :-). A jutro wskoczę w najcieplejsze łapciobuty świata i żadne zimy mi nie będą straszne.    

niedziela, 15 stycznia 2012

Zima...

Zupa i czekolada. Czekolada i zupa. I gorąca herbata z imbirem. Rano czarna, wieczorem zielona. Książka o Turcji. Cisza. Ulubiony weekendowo pracuje. Kocica śpi. 

Weekend mógłby trwać nieco dłużej...

niedziela, 1 stycznia 2012

Na Nowy Rok... na życie...

Zajmij się nierobieniem niczego;
usiłuj nic nie usiłować;
kosztuj to, co nie ma smaku;
uważaj to, co nieważne,  za ważne;
wiele razy wykorzystuj niewiele;
odpłacaj dobrem za zło;
planuj, co zrobisz, gdy będzie trudno, 
gdy jeszcze jest łatwo;
rób to, co wielkie,
gdy jeszcze jest małe. 
(Lao-tzu, VI w. przed Chrystusem).