sobota, 23 października 2010
Sobota
Moja ukochana pora roku w najbardziej kolorowej odsłonie. Oglądam ją zza szyby unieruchomiona jakąś infekcją gardła w domu. Chociaż może urwę się na jakieś wagary, nikt mnie dzisiaj nie pilnuje, Ulubiony M. w pracy na drugim końcu Polski, mama też już dzwoniła sprawdzić jak się czuję, czy leki wzięłam i czy na pewno mam co jeść :-). Opatulę się mocno i pójdę na krótki spacerek, naładuję akumulatorki słońcem, szelestem liści i kolorystycznym szaleństwem parku. A teraz kubek mocnej herbaty i suszone mango, które znalazłam dzisiaj zachomikowane w głębi jednej z kuchennych szafek i nowa płyta SDM.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz