Herbata zielona, w pączku rozwijającym się w dzbanku w kwiat. Kubek do herbaty też zielony. Kot szaro-bury na turkusowo-zielonej poduszce. Za oknem biel zakryta czernią i szarością nocy. Na paznokciach lakier jak opalizujące skrzydła motyla. W głowie wyobrażone barwy nieznanego jeszcze kawałka świata, w którego kierunku już niedługo (bo miesiąc minie szybciutko, prawda?) będę lecieć...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz