wtorek, 27 września 2011

Zasmutkowanie...

"– JAK SIĘ NAZYWA TO UCZUCIE W GŁOWIE, UCZUCIE TĘSKNEGO ŻALU, ŻE RZECZY SĄ  TAKIE, JAKIE NAJWYRAŹNIEJ SĄ?
– Chyba smutek, panie. A teraz...
– JESTEM ZASMUTKOWANY." (Terry Pratchett. Mort)

Jestem zasmutkowana...

2 komentarze:

  1. AfterNoonko Droga, o tak :(((( mi się zrobiło. Miałam taki zeszły tydzień i bardzo mi przykro, że polazło "toto" do Ciebie teraz. Jeszcze dziś "RZECZY SĄ TAKIE JAKIE SĄ" mnie ciut smuci, bo myślałam, że jest lepiej, że są relacje, które są ważne... a okazały się całkiem nieistotne dla tych drugich. Sadownik optymistycznie na ten smutek odpowiada zawsze: "kto traci?".Nie zmienia to faktu, że jest się zaskutkowanym.

    Mort, ach ten Mort. :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zasmutkowanie na dłużej chyba umościło się gdzieś w kąciku, taka melancholijna kupka szarości, niewielka, ale jednak jest... Ale (tym razem fajnie, że zawsze jest jakieś "ale"), radość z życia jako całości wygrywa :-).

    OdpowiedzUsuń