poniedziałek, 13 czerwca 2011

Czereśniowy brak umiarkowania

Truskawki, fasolka, kalarepka, nawet młode ziemniaki z koperkiem... Nic się teraz nie liczy. Są ukochane czereśnie, więc jem i jem i jem o każdej porze dnia (w nocy nie jem, bo do nocy zapasu czereśni nie starcza, a w sklepach nocnych co najwyżej czereśniówkę mogę kupić). Taka sezonowa namiętność, której z rozkoszą ulegam produkując kilogramy pestek i ogonków :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz